środa, 28 stycznia 2015

III chapter

Lekcje zleciały bardzo szybko, co niesamowicie mnie ucieszyło. Równo z dzwonkiem Luke, Calum i ja wybiegliśmy z klasy i udaliśmy się na szkolny parking, na którym czekał na nas Ash wymieniający dna z Hannah oraz Michael robiący minę jakby zaraz miał zwrócić lunch. Podeszliśmy do nich tym samym przerywając im "namiętny" pocałunek. 
-To, co? Do Sears'a?*- skinęłam głową na znak, że się zgadzam po czym chciałam wsiąść do samochodu jednak wszystkie miejsca były zajęte...
-Um, a ja mam biegnąć za samochodem?-zapytałam unosząc brew i opierając się o drzwi
-Spokojnie, pojedziemy pomału, nadążysz- uderzyłam z całej siły ramię Luka, a w miejsce jego uśmiechu pojawił się grymas. - Wskakuj- dodał przewracając oczami i poklepał kolana dłońmi dając mi do zrozumienia abym na nich usiadła
-Pieprz się- odpowiedziałam pokazując mu środkowy palec, idąc z drugiej strony i siadając na kolanach Michaela.
Ash włączył cały album All time low "dirty work" i po kilku sekundach cały samochód wypełnił się  piosenką "Do You Want Me". Siedziało mi się całkiem wygodnie, jednak wolałabym siedzieć teraz na kolanach Luka. Co chwilę przyłapywałam się na patrzeniu na niego i pewnie czułabym się zażenowana, gdyby nie fakt, że on też patrzył na mnie. (Oczywiście, gdy nie pisał z kimś sms'ów).
-Długo jeszcze?-zapytałam gdy wjeżdżaliśmy na kolejną ulicę
-Ok. 5 min- odpowiedział Ash łapiąc ze mną kontakt wzrokowy w lusterku. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić wyciągnęłam telefon i postanowiłam uprzedzić tatę, że będę miała gości.
"Jadę do Sears'a po potrzebne rzeczy.
 PS. przygotuj jeszcze 5 nakryć, bo 
 wpadają do mnie znajomi. xx"
Włożyłam telefon z powrotem do plecaka i nim się obejrzałam byliśmy na parkingu. Wysiadłam z samochodu tym samym dając Michaelowi trochę ulgi. 
-Wskakuj- krzyknął Luke ciągnąc wózek w moim kierunku. Nie zastanawiając się dłużej wskoczyłam wygodnie siadając. 
-3,2,1 jaaaazda- krzyknęłam unosząc rękę do góry i śmiejąc się na głos. Lu ciągną wózek, coraz szybciej i bałam się że zaraz coś rozwalimy i ochrona wyrzuci nas ze sklepu.
Pojechaliśmy na dział z farbami wybierając oczywiście białą, co nie bardzo spodobało się Michaelowi, bo jak to stwierdził "biały pokój mają ludzie bez wyobraźni". Oczywiście zignorowałam tą uwagę i kazałam Lukowi włożyć dwa opakowania do wózka. Później jeździliśmy po całym sklepie wybierając przeróżne dodatki, od ramek na zdjęcia do pościeli. 
-Na pewno wszystko?- zapytał Calum wkładając ostatnie torby do bagażnika 
-Tak myślę- powiedziałam uśmiechając się do niego, a ten odwzajemnił gest.
Powiedziałam Ashtonowi gdzie ma jechać i już chciałam usiąść z powrotem na kolanach Mikiego lecz zostałam przyciągnięta przez silne dłonie Luka i po chwili jak to stwierdził "moja koścista dupa wbijała mu się w kolana" Przewróciłam oczami i po raz kolejny pokazałam mu środkowy palec. Po kilku minutach zaczęło być mi niewygodnie, więc zaczęłam kręcić się na kolanach blondyna, aż poczułam jego twarde przyrodzenie na moim tyłku. Odchyliłam się do tyłu tak, że plecami leżałam na jego klatce piersiowej
-Nie wiedziałam, że moja koścista dupa tak Cię podnieca- szepnęłam do jego ucha i zauważyłam jak jego policzki przybierają różowego koloru. Oo, tak! 1:0 dla Susan!
-Nie pochlebiaj sobie! Myślałem o Taylor Momsen, a ona zawsze tak na mnie działa- zaczął się tłumaczyć
-Cokolwiek, Hemmings- powiedziałam i pochyliłam się do przodu dołączając do debaty na temat zespołu "Fall Out Boy". 
Po 40 minutach Ash zatrzymał samochód przed moim nowym domem. Weszliśmy do środka i zastaliśmy mojego tatę w kuchni. 
-Jesteśmy- krzyknęłam i po kilku sekundach tato znalazł się obok nas. Przedstawiłam mu każdego z osobna.
-A my to się już chyba znamy- powiedział podając dłoń Lukowi i posyłając mi zdezorientowane spojrzenie. Wzruszyłam ramionami uśmiechając się do niego. 
-Mamy pizze i spaghetti, więc siadajcie do stołu - wszyscy posłusznie ruszyliśmy do salonu i zajęliśmy miejsca.
Oczywiście tak jak myślałam, pizza była z zamrażarki, a spaghetti prawdopodobnie zamówił, ale postanowiłam to przemilczeć, ponieważ wydawało się że wszystkim smakuje.
-Pyszne jedzenie!- powiedział Calum odkładając na bok pusty talerz
-Dzięki, starałem się- ugh, co za kłamca! 
-To my już pój- zaczęłam, ale przerwał mi głos ojca, który zauważył koszulkę "Guns 'n' roses" którą miał na sobie Luke. Oczywiście okazało się że są fanami tych samych zespołów i nie wiem skąd, ale cała czwórka wiedziała, że mój ojciec jest producentem muzycznym. Już dawno nie widziałam tak zaangażowanego w rozmowę taty. Pewnie gdyby jego telefon nie zaczął zakłócać ich konwersacji to nie przestaliby do jutra.
-Sue, skarbie dzwonił Tre czy nie wpadnę do niego, mogę Cię tu zostawić?- zapytał chowając telefon do kieszeni.
-Jasne- wzruszyłam ramionami - nie jestem sama- uśmiechnęłam się patrząc na moich nowych znajomych
-Świetnie- pocałował mnie w czoło i dodał- Tylko proszę Cię, nie zamień tego pokoju w świątynię szatana- przewróciłam oczami i zabrałam wszystkich na górę.

~~*~~
Minęły już 4 godziny i zdążyliśmy zamalować ściany, przykleić plakaty, dodać wszystkie potrzebne dodatki  i wypić niezliczoną ilość piwa, oczywiście ja odpadłam po trzech, co dla mnie było ogromną dawką.
-Su, ogarniasz?- usłyszałam jak Lu siada obok mnie z piwem w ręce. Skinęłam głową na znak, że daję radę i poderwałam się do góry słysząc pierwsze dźwięki "the 1975- sex" Wskoczyłam na łóżko i zaczęłam skakać i śpiewać mimo, że nie znałam za dobrze tekstu, ale nie miało to znaczenia. Po chwili zauważyłam, że wszyscy dołączyli do mnie totalnie "gwałcąc" moje łóżko. Nagle poczułam jak opadają ze mnie wszystkie siły i następne, co usłyszałam to głośne przekleństwa padające z ust Luka, jednak nie skupiałam się na nich, ponieważ po raz kolejny zwymiotowałam.
-Dziękuję- powiedziałam, gdy blondyn wypuścił moje włosy.
-Luz, ja wylałem na Ciebie kawę, a Ty na mnie narzygałaś. To chyba fair- powiedział ze śmiechem, którym od razu mnie zaraził. Czułam się zdecydowanie lepiej, jednak nie na tyle by sama się ruszyć.
-Trzymaj- blondyn ściągną swoją koszulę widząc jak trzęsę się z zimna i podał mi ją.
-Pierwszy dzień,a Ty już mnie przerażasz- ponownie się zaśmiał
-Poznasz mnie bliżej to uciekniesz jak najdalej- powiedziałam patrząc na jego śliczne niebieskie oczy
-Masz szczęście, bo nie jestem aż tak strachliwy- wstaliśmy z ławeczki i ruszyliśmy do domu. 
-Um, muszę umyć zęby- wybełkotałam
-Nie dasz rady w takim stanie
-Muszę- powtórzyłam, a blondyn przewrócił oczami i ruszył za mną do łazienki.
Niestety nie miałam nawet siły by nałożyć pastę na szczoteczkę, więc Lu postanowił mnie wyręczyć. Usiadłam na krawędzi wanny i zaczęłam szczotkować zęby przyglądając się chłopakowi, który wpatrywał się w telefon i mówił coś pod nosem. Wypłukałam usta wodą i przyglądnęłam się w lustrze. Wyglądałam koszmarnie. 
-Kończysz?- zapytał Luke
-Nah, jeszcze makijaż- powiedziałam wyciągając z kosmetyczki płyn do demakijażu i płatki kosmetyczne.
-Jezu- jęknął i wziął ode mnie te rzeczy. -Siadaj- usiadłam z powrotem na krawędzi wanny i poczułam jak chłopak delikatnie zmywa mój makijaż. Jego twarz była blisko mojej i przez chwilę miałam wrażenie, że zaraz się pocałujemy. Jednak odsunął się ode mnie w ostatniej chwili i odebrał telefon, który nie przestawał dzwonić. 
Weszłam do pokoju zostawiając go samego. Wszyscy spali w różnych częściach mojego pokoju. Pozbierałam butelki porozrzucane po całym pomieszczeniu, by nie zobaczył ich tato i wrzuciłam do szafy sama nie wiem dlaczego.
-Ja już pójdę- odwróciłam się słysząc jak Luke krząta się po pokoju
-Przecież możesz zostać tutaj, z nami! Poza tym Ash raczej nie jest w stanie odwieźć Cię do domu- powiedziałam wskazując na chrapiącego Ash'a.
-Wiem- zaśmiał się lekko -ale...Ale moja dziewczyna na mnie czeka- dodał uciekając wzrokiem ode mnie.
-oh- tylko tyle udało mi się wykrztusić z siebie. Odprowadziłam chłopaka do wyjścia i chciałam oddać mu jego koszulę, ale nie przyjął jej tłumacząc, że lepiej w niej wyglądam. Pomachałam mu na pożegnanie i wróciłam do reszty wciskając się pomiędzy Michaela i Calum'a.

______________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Jeżeli macie jakieś uwagi to napiszcie :)
W zakładce "spam" możecie dodawać swoje opowiadania, a ja z chęcią je przeczytam.
No i do następnego :*

11 komentarzy:

  1. Świetny! Pisz dalej! Już nie mogę się doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego on ma dziewczynę? ;_;
    Rozdział świetny!
    Niecierpliwie czekam na następny i życzę dużo weny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tacy chłopcy jak on przeważnie mają dziewczyny :(
      A co do weny to mnie nie opuszcza, przynajmniej na razie :*

      Usuń
  3. Spodobało mi się to opowiadanie!:) Mimo że nie ma Justina haha Rozdział świetny:) do następnego ✌

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde zakochałam się w tym fanfiction!!!!!
    Jesteś genialną pisarką!!!
    Kiedy będzie next?!!!!!????? Życzę weny i dobrego humoru przy pisaniu;):* <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no po prostu świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog! Zraniłaś mnie pisząc, że Luke ma dziewczynę, bo już sobie wyobrażałam jego z Sue :c Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakochałam się! ♥ I jeśli mam być szczera to według mnie to jest najlepsze ( i tak wiem to już po 3 rozdziałach) ♥ Jesteś świetna!♥ Masz talent do pisania i dodajesz często rozdziały! ♥ Jesteś ideałem! Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju, naprawdę nie wiem, co napisać. Jestem bardzo szczęśliwa, że podoba Ci się to opowiadanie. :*
      Nie jestem ideałem :D

      Usuń