Bardzo proszę o przeczytanie notatki, która znajduję się pod rozdziałem!
czytasz=komentujesz
-Zobaczymy się jutro?- skinęłam głową posyłając lekki uśmiech James'owi po czym zamknęłam drzwi wejściowe i udałam się do kuchni.
-O, nie wiedziałem, że jesteś jeszcze z tym... Jak mu tam?- przewróciłam oczami słysząc głos taty
-James, nie udawaj, że nie pamiętasz, bo słabo Ci to wychodzi- oznajmiłam wrzucając do mikrofali popcorn.
-Sugerujesz, że jestem słabym aktorem?A co z tymi wszystkimi razami, gdy słuchałem jak śpiewasz i mówiłem, że robisz to genialnie?- momentalnie odwróciłam się w stronę siedzącego na krześle ojca i skrzyżowałam dłonie na piersi unosząc brew wyraźnie zirytowana.
-A więc kłamałeś?- zapytałam na co wybuchnął śmiechem
-Sue, żartowałem przecież śpiewasz genialnie.- westchnęłam z ulgą uśmiechając się, ponieważ bardzo lubiłam śpiewać, a zdanie taty w tej dziedzinie było dla mnie mega ważne. -Ahh, jestem takim dobrym aktorem- dodał po raz kolejny wprowadzając mnie w zakłopotanie.
-Taki stary, a taki głupi- syknęłam wyciągając popcorn z mikrofalówki
-Ej, wypraszam sobie, jestem osiemnastolatkiem
-Tak, wiem osiemnastolatek z 32-letnim doświadczeniem- dodałam przewracając oczami i ruszyłam do pokoju zostawiając ojca z jego własną zajebistością.
Zaraz po wejściu do pokoju runęłam na łóżko włączając laptopa w celu sprawdzenia wszystkich portali społecznościowych. Niestety oprócz kilku powiadomień na fejsie i instagramie oraz kilku reklam na poczcie nic ciekawego nie było, więc zrezygnowana wyłączyłam laptopa i leżąc na wznak wgapiałam się w sufit, słuchając piosenek i rozmyślając o wszystkim, co ostatnio się wydarzyło. Tak naprawdę nie wiem czy dobrze zrobiłam wracając do James'a jednak po tym, co powiedziała mi Sky mój świat się zawalił, a James chyba jako jedyny może go chociaż trochę poukładać. Do teraz pamiętam jej wyraz twarzy, gdy kilka dni temu przyszła do mnie i oznajmiła, że jest w ciąży i do tego ten cholerny test z wynikiem pozytywnym, którym machała mi przed twarzą.
-Musisz zapomnieć o Luku Hemmings'ie, idiotko!- pomyślałam od razu zdając sobie sprawę z tego, że będzie to najtrudniejsze zadanie w moim życiu.
-Sue, co się stało?- zamurowało mnie gdy usłyszałam głos taty. Szybko próbowałam pozbyć się łez, które mimowolnie pojawiały się w moich oczach rozmazując makijaż.
-Tak bardzo przejęłam się tym, że nie mam talentu do śpiewania- skłamałam odwracając się w jego stronę.
-Oj, dobrze wiemy, że w przeciwieństwie do mnie jesteś beznadziejnym aktorem. Więc? - westchnęłam zrezygnowana, ponieważ doskonale wiedziałam, że on tak łatwo nie odpuści.
-Luke będzie ojcem- szepnęłam wbijając wzrok w swoje palce
-Susan, czy Ty?- przełknął głośno ślinę -Czy Ty jesteś...?
-Co? Niee!- krzyknęłam, gdy domyśliłam się o co chce mnie zapytać. -To Sky jest w ciąży- dodałam
-Jezu drogi i wszyscy święci, nawet nie wiesz jak mi ulżyło- oznajmił przykładając rękę do serca. -Ale czekaj, czekaj, skoro to nie Ty jesteś w ciąży to dlaczego płaczesz?
-Nie chcę o tym gadać!- syknęłam wsuwając się pod koc tym samym dając do zrozumienia tacie żeby wyszedł.
-Sue...
-Proszę, wyjdź- szepnęłam przekręcając się na drugi bok by tylko nie widział, że ponownie zaczęłam płakać.
-Dobrze, ale wiedz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Kocham Cię- nic nie odpowiedziałam na jego słowa i gdy tylko usłyszałam trzask zamykanych drzwi nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym płaczem. Dlaczego to Luke jest tym, którego pokochało moje pieprzone serce? Dlaczego on nie odwzajemnia tego, co do niego czuje? I do cholery dlaczego akurat z tą szmatą musi mieć dziecko? Na te pytania chyba nie znajdę odpowiedzi...
Miałam w głowie tyle negatywnych emocji i postanowiłam dać im ujście sięgając po notes i zapisując wszystko o czym myślałam i właśnie w taki sposób powstała moja piosenka.
He looks at me, I fake a smile so he won't see / On patrzy na mnie, więc udaje uśmiech żeby się nie zorientował
I want and I'm needing everything that we should be /że pragnę wszystkiego czym powinniśmy być
I'll bet she's beautiful, that girl he talks about / założę się że jest piękna- ta dziewczyna, o której mówi
And she's got everything that I have to live without / i ma wszystko bez czego ja muszę żyć
Luke talks to me, I laugh cuz it's so funny / Luke mówi do mnie i śmieję się bo to jest cholernie zabawne
That I can't even see anyone when he's with me / że nie widzę nikogo innego gdy jest ze mną
He says he's so in love, he's finally got it right, / mówi że jest bardzo zakochany i pewnie się nie myli
I wonder if he knows he's all I think about at night /a ja zastanawiam się czy wie, że jest jedyną rzeczą, o której myślę w nocy
He's the reason for the teardrops on my guitar / On jest odpowiedzią na łzy spływające po mojej gitarze
The only thing that keeps me wishing on a wishing star / jest jedyną rzeczą, której sobie życzę gdy widzę spadającą gwiazdę
He's the song in the car I keep singing, don't know why I do / jest piosenką, którą ciągle śpiewam w samochodzie, chociaż nie wiem dlaczego to robię
Luke walks by me, can he tell that I can't breathe? / Luke przechodzi obok mnie. Czy zauważy, że nie mogę oddychać?
And there he goes, so perfectly / i oto idzie- jest taki doskonały
The kind of flawless I wish I could be / tak doskonała jak on chciałabym być
She'd better hold him tight, give him all her love / niech lepiej trzyma go mocno, niech da mu całą swoją miłość
Look in those beautiful eyes and know she's lucky cause/ niech patrzy w jego piękne oczy wiedząc, że jest szczęściarą, bo
He's the reason for the teardrops on my guitar / on jest odpowiedzią na łzy spływające po mojej gitarze
The only thing that keeps me wishing on a wishing star / jest jedyną rzeczą, której sobie życzę gdy widzę spadającą gwiazdę
He's the song in the car I keep singing, don't know why I do / jest piosenką którą ciągle śpiewam w samochodzie, chociaż nie wiem dlaczego to robię
So I'll drive home alone, as I turn out the light / więc pojadę do domu sama, a kiedy zgaszę światło
I'll put his picture down and maybe / odłożę jego zdjęcia i może
Get some sleep tonight / uda mi się dzisiaj zasnąć.
Z każdym słowem łzy zabrudzały mój notes coraz bardziej tak naprawdę rozmazując wszystko to, co napisałam, ale i tak miałam to gdzieś. Po prostu marzyłam o tym by wszystko, co nie dawało mi spokoju od kilku dni odeszło ode mnie. Spojrzałam na telefon, który nieustanie wibrował wyświetlając twarz Michaela.
-Cześć- powiedziałam starając się nie brzmieć jak ktoś kto właśnie przepłakał pół dnia.
-No w końcu, dzwonię już chyba z siódmy raz- warknął i przysięgam na wszystko, że mimo iż go nie widziałam to przewrócił oczami.
-Wybacz, byłam zajęta i nie miałam telefonu przy sobie- skłamałam tak naprawdę wiedząc, ze mi uwierzy. - Coś się stało?- zapytałam
-Niee, to znaczy dzisiaj jest piątek i jak zawsze wszyscy się spotykamy, wiec tak z ciekawości pytam czy przyjdziesz? - tak naprawdę pierwszym słowem jakie przyszło mi do głowy było "nie" jednak wiedziałam, że odmawiając po raz kolejny spotkania z nimi stanę się najgorszą przyjaciółką na świecie.
-Będę o 19- oznajmiłam
-Luke może po Ciebie przy....
-Poradzę sobie, do później - rozłączyłam się najszybciej jak się da nie chcąc nawet słyszeć tego imienia.
Zegarek w telefonie wskazywał 16 więc zwlekłam się z łóżka chowając swój notes pod materac by nie trafił w niepowołane ręce. Następnie podeszłam do szafy wyciągając z niej i czarne jeansy w białe paski, czary crop top z beatles'ami oraz standardowo czarne conversy. Po znalezieniu wszystkich ubrań i dodatków udałam się do łazienki biorąc szybki prysznic i robiąc bardzo delikatny makijaż składający się tylko i wyłącznie z tuszu do rzęs i pomadki ochronnej.
-Tatoo, jak bardzo muszę być kochana żebyś odwiózł mnie do Ashtona?- zrobiłam minę szczeniaczka wiedząc, że to z pewnością zadziała
-O której?
-Tak no nie wiem, teraz?- oznajmiłam
-A mówili "Billie, świat bez dzieci jest piękniejszy" i wiesz, co?
-Kłamali, bo Ty jesteś najszczęśliwszym ojcem na świecie i masz najwspanialszą córkę pod słońcem- dodałam z uśmiechem
-Szczególnie jak nie sprząta, pyskuje, spóźnia się, ma słabe oceny, imprezuje, pije- zaczął wymieniać
- Akurat te wszystkie cechy odziedziczyłam po Tobie
-Do samochodu, już!- wskazał palcem na drzwi wejściowe przez które ruszyłam udając się do samochodu.
Całą drogę spędziliśmy rozmawiając na najbardziej bezsensowne tematy, co było miłym odcięciem od moich dzisiejszych myśli.
-Zadzwoń jak będziesz chciała wracać. Przyjadę po Ciebie- otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz.
-Zadzwonię, dzięki tato - dodałam wchodząc z powrotem do samochodu i przytulając staruszka.
-A za co to?- zapytał zdziwiony na co wzruszyłam ramionami
-Za wszystko, co robisz- szepnęłam i wyszłam zamykając drzwi.
Poczekałam chwilę aż tato odjechał i powoli weszłam do środka od razu ilustrując wzrokiem całe pomieszczenie w obawie, że spotkam tam Luke'a.
-Suuuuu- poczułam silny uścisk i dłonie Cal'a, Ash'a, Mikiego oraz Hannah na swoim ciele.
-Hej, Wam - wyszeptałam ledwo łapiąc powietrze. -Duszę się- krzyknęłam ze śmiechem na co wszyscy puścili mnie zachowując bezpieczną odległość.
-Cześć, Armstrong- Usłyszałam ten znajomy głos i w ostatniej chwili złapałam piwo, które mi rzucił.
-Cześć, Hemmings- rzuciłam zastanawiając się dlaczego nie ma z nim Sky. Czyżby źle się czuła? A może wstydzi się swojego brzucha? -Su, nie myśl o tym- skarciłam siebie w myślach i upiłam łyk piwa.
Wszyscy razem usiedliśmy na podłodze rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Ej, znacie to?- spojrzałam na Cal'a z politowaniem gdy puścił najmniej odpowiednią piosenkę na świecie.
-Girl I can’t sleep at night without holding you tight. Girl, each time I try I just break down and cry. Pain in my head oh I’d rather be dead. Spinnin’ around and around - tym razem spojrzałam na Luke, który właśnie kończył słowa piosenki bezczelnie patrząc na mnie. Momentalnie odwróciłam wzrok modląc się o to by nie uronić ani łzy
-"Boyz II men- end of the road" każdy to zna - dodałam kończąc swoje piwo i biorąc kolejne, a później następne i następne. Taak, zdecydowanie potrzebowałam w tym momencie alkoholu.
-Kochani, a o to atrakcja wieczoru- skierowałam swój lekko zamglony wzrok na Mikego, który trzymał w dłoni woreczek z ziołem. Klasnęłam w dłonie z zachwytu, co nie uszło uwadze innym.
-Su, Tobie już chyba wystarczy na dzisiaj- uniosłam brew zirytowana słowami Luke'a, bo do cholery jasnej kim on jest żeby mówić mi co mam robić?
-Lu, ma rację- poparł go Ashton
-Pieprzyć to - syknęłam zaciągając się dymem.Po kilku powtórzeniach mój świat zaczął wyglądać zupełnie inaczej. Włączyłam na full'a "obsession" i zaczęłam tańczyć i śpiewać wraz z Hannah, która była w takim samym stanie jak ja.
-So hears my confession this time, this time. Don't just want to you love me. I want to be your obsession- zaśpiewałam patrząc na Luke'a i przysięgam, że w tym momencie naprawdę chciałam żeby znalazł się na moim miejscu i poczuł ten cały pieprzony ból, który ja czuję przez niego.
-Ej, puszczę wam coś dobrego - powiedziałam powoli podnosząc się z kolan Mikego. Byłam ledwo żywa po tym, co wyprawiałam godzinę wcześniej jednak doczołgałam się do laptopa włączając piosenkę, która nie dawała mi spokoju od rana.
-Serio Su? Tokio hotel?- przewróciłam oczami słysząc jęk Ashtona
-Po prostu słuchaj!- warknęłam wciskając "play" tym samym słysząc pierwsze dźwięki "Love who loves you back"
-Woow, to serio oni śpiewają?- skinęłam głową słysząc pytanie Cal'a
-Dobra muzyka, ale tekst przeciętny- dodał Miki wracając do żywych
-Może nie należy do najwybitniejszych, ale nie jest głupi. "Kochaj tego kto Ciebie kocha" chyba tak jest najprościej- dodałam wzruszając ramionami
-Nie zawsze się da kochać kogoś kto kocha nas- wszyscy spojrzeliśmy na Hemmings'a, który odezwał się po raz pierwszy od jakiejś godziny. Nie wiem dlaczego, ale poczułam jakby mówił to o mnie. Jakby chciał mi powiedzieć, że nie jest w stanie mnie pokochać choćby nie wiem co i przysięgam, że gdyby nie moje włosy to każdy zauważyłby te kilka łez których nie zdołałam zatrzymać.
- Jest już po drugiej, więc będę się zbierać- oznajmiłam czując lekkie zawirowania podczas wstawania.
-Z kim wracasz?- zapytał Ashton
-Zadzwonię po James'a - przejechałam wzrokiem po wszystkich zauważając zmieszane miny. Wystukałam na telefonie numer chłopaka, który już po drugim sygnale odebrał i obiecał, że będzie po mnie za kilka minut. Pożegnałam się ze wszystkimi wychodząc na zewnątrz z Michaelem.
-Nie wiedziałem, że jesteś z James'em- wzruszyłam ramionami nie bardzo chętna do wyjaśniania mu tego wszystkiego.
-Kochaj tego kto Ciebie kocha- dodałam zauważając samochód wjeżdżający na podjazd. Oddaliłam się od chłopaka i weszłam do samochodu witając się z James'em. Wyglądał dobrze, zresztą jak zwykle mimo tych wiecznie przekrwionych oczu i bladej skóry. Powoli jechaliśmy ulicami Seattle słuchając jakiś beznadziejnie romantycznych ballad dzięki którym uświadomiłam sobie, że to co powiedziałam Mikiemu podczas pożegnania to prawda. Muszę nauczyć się kochać Jamesa, bo on jako jedyny mnie kocha...
__________________________________________________________________
Dzisiaj mam Wam dużo do przekazania, więc ta notka może zamienić się w następne opowiadanie :D
1. Mega dziękuję za każdy komentarz i za ponad 21 tyś. wyświetleń oraz 25 obs. <3
2. Każdy, ale to każdy bez wyjątku kto przeczytał ten rozdział jest proszony o dodanie komentarza, który poinformuje mnie o tym ilu z Was czyta to opowiadanie.
3. To opowiadanie będzie miało max 25 rozdziałów i tylko od Was zależy czy powstanie druga część.
4.Baaardzo dużo z Was pyta w komentarzach kiedy w końcu Su będzie z Lukiem i oczywiście nie odpowiem Wam na to pytanie dokładnie jednak chcę powiedzieć, a raczej napisać, że nie wymyślam rozdziałów na bieżąco. Każdy rozdział mam mniej więcej już rozplanowany i tego się trzymam. Nie chcę zmieniać fabuły, bo to zniszczyłoby wszystko, co kiedyś sobie wymyśliłam. :)
5.Wiem, że ostatnio konkretnie nawalam z rozdziałami, ale jak przychodzę po pracy to jedyne o czym marzę to spanie, więc noo. Baaardzo Was kochani przepraszam za to :**
6. ASK - proszę, baardzo, bardzo, bradzo ładnie abyście wszystkie pytania typu "kiedy nowy rozdział" zadawali właśnie tam. Jeżeli macie swoje ask'i to możecie mnie obserwować, ponieważ bardzo często piszę tam coś na temat rozdziałów czy innych takich. :)
7. Jak się podobał rozdział?
Jejku. W tym momencie zaczynam się modlić o to, żeby Sky udawała, albo była w ciąży z innym. Druga część, według mnie, musi być obowiązkowo, bo nie wyobrażam sobie przestać czytać o tym, co będzie z Sue. Dzięki temu, że oni nadal nie są razem mam na co czekać i dziękuję Ci, że znajdujesz czas na to, żeby pisać pomimo pracy. Pisz dalej, bo robisz to cudownie i mam nadzieję, że kiedyś przeczytam Twoją książkę. :*/Brzew.
OdpowiedzUsuńO jejciu.
OdpowiedzUsuńBiedna Sue.
Mam nadzieję, że Sky kłamała.
Ugh, ja lecę.
Miłego dnia! :*
Jeju *.* już nie mogę doczekać się następnego :*
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity, jak zawsze. To moje ulubione ff! Mam nadzieję, że okaże się, że Sky jest w ciąży z kimś innym. Najlepiej z Jamesem xd. Fajnie będzie jak się okaże, że James zdradził Sue ze Sky, a ona i Luke się o tym dowiedzą albo jeszcze lepiej - zobaczą. No bo oni są dla siebie tacy idealniiiiii.....niech w końcu powiedzą sobie, co do siebie czują. Luke niech zobaczy tą piękną piosenkę Susan!!!! I mam nadzieję, że jednak napiszesz tą drugą część!!! Życzę weny!~Alex
OdpowiedzUsuńJa komentuje tylko dlatego, żebyś nie przrstała pisać tego opowiadania, bo go kocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog naprawdę :D Aż chce się czytać, gratuluję motywacji i wyobraźni, bo ja nie potrafiłabym wymyślić nic tak ciekawego :) Mam nadzieję, że niedługo znów pojawi się rozdział i czekam z niecierpliwością na nowe wydarzenia :D Życzę utrzymującej się weny :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału mam przeczucie, że ciąża Sky to jedna wielka brednia ? Oby niedługo się wszystko wyjaśniło :D
PS. A tu już pytanie takie prywatne, mogę ? Ile masz lat tak z ciekawości i dlaczego blog akurat o 5SOS skoro np. nie czytasz blogów o nich ? :) // Maddie
Bardzo, bardzo dziękuję, kochana! :*
UsuńMam 19 lat i piszę o chłopakach z 5sos ze względu na to że lubię ich muzykę poza tym są seksowni :D
Jejku uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńBoskie!!! :3 ~Paula:*
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tylko, że nie podoba mi sie James...
OdpowiedzUsuńAle rozdział jak zwykle cudowny :)
Zapraszam do mnie ;)) http://beside-you-5-seconds-of-summer.blogspot.com/
Ale to jest Boksie! <3
OdpowiedzUsuńSerio ciąża ?! SERIO ... Jaki z niej pojeb xd (Sky )
OdpowiedzUsuńOczywiście mam nadzieje ze to nie jest prawda
A rozdział świetny jak zawsze ❤
Kocham to!
OdpowiedzUsuńKiedy następny? !?!?
Nie mogę sie doczekać.
I niech Sue w końcu zerwie z Jamsem i będzie z Lukiem!!
xoxo
super <3
OdpowiedzUsuńJa też czytam! :D ff jest genialne!! ;) chce next :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry :3 ale masz kurna wymagania. 30 kom... lol
OdpowiedzUsuńWspaniałe ♡.♡
OdpowiedzUsuń